niedziela, 9 czerwca 2013

relacja z wyjazdu

Tydzień wczasów ( nazywam je raczej kondycyjnymi niż odchudzającymi, bo na wielkie efekty w postaci kilogramów na minusie nie można liczyć ze względu na krótki czas ) minął wspaniale. Zorganizowany czas, bieganie z zajęcia na zajęcie, pozwoliły mi się całkowicie oderwać od tego co zostawiłam w mieście, pracy, problemów życia codziennego. To poczucie że robię coś naprawdę dla siebie, endorfiny, dobra pogoda i super towarzystwo dało mi energię do dalszych działań, na wielu polach. Najbardziej oczywiście lubiłam nordic walking po plaży, zupełnie pustej w maju.


Wynik zadowalający, 1 kg w dół, ale największe nadzieje wiążę z tym, że będzie to początek regularnej aktywności fizycznej. Uważam, że tego typu wyjazd może być traktowany jako dobry początek odchudzania albo, jak w moim przypadku, dodatkowy impuls w trakcie.
Posiłki były pyszne i trzeba przyznać dość obfite, ale kolacja o 17.30, czyli o porze o której w domu miałam zwyczaj się dopiero rozkręcać z jedzeniem :)
Przykładowy obiad - rybka z warzywami, wcześniej jeszcze była zupa.